Spike Lee znowu wraca do gangsterskich klimatów.
Film przedstawia trzy historie o niełatwym życiu w San Francisco.
Każda historia to inny kolor skóry i odmienne problemy.
Biała rodzina zostaje zmuszona do przeprowadzki na bronx, gdzie żyje w strachu przed nienawiścią czarnoskórej większości.
Członkowie murzyńskich gangów nienawidzą wszystkich obcych, ale dla niektórych nawet inny 'nigger' zasługuje na kulkę, gdyż jest zagrożeniem dla ich pozycji. Nawet jeśli to dziecko.
Ostatni wątek dotyczy Chińczyka próbującego związać koniec z końcem w chińskiej dzielnicy rządzonej przez mafię.
Wątki oczywiście się przeplatają. Jeden gangster nagrywa rapową płytę, którą bezczelnie piracą azjaci, a biały nastolatek okradany i gnębiony przez czarną brać także wkracza w biznes piracenia płyt.
Film jest pełen tragicznych sytuacji, przemocy i silnych emocji. Umiejętnie zbudowany klimat filmu sprawia, że minuty lecą jak szalone, ale prędzej czy później film się kończy bez morału, nie przedstawiając dalszych losów bohaterów, ani nie dając żadnej odpowiedzi na pytanie: jak żyć. 6/10 choć szybko się zaciera w pamięci :(